Ile to już trwa? Niech pomyślę. Kilkanaście dni? A może tygodni? Nie, to już się chyba liczy w miesiącach. Zresztą straciłam rachubę.
Tak w zasadzie to jakie to ma znaczenie? W sumie najważniejsze nie jest to, kiedy to wszystko się zaczęło, ale kiedy wreszcie się skończy. I gdzie leżą granice matczynej wytrwałości. Otóż to! Oto są pytania. Retoryczne, mam wrażenie... :/
Jak żyć?- pytam. Niechże ktoś podpowie podłamanej matce, kiedy nastąpi jakiś przełom i wróci moje spokojne, grzeczne Dziecko, zamiast tego Łobuziaka, który teraz słodko śpi w łóżeczku obok. Bo ja momentami mam ochotę uciec gdzie pieprz rośnie, serio!
Mówili, że najtrudniejszy będzie pierwszy rok życia Szkraba. Ale zapomnieli dodać, że później wcale łatwiej nie będzie :D to jak czytanie umowy z pominięciem tego, co jest napisane małym druczkiem. Może więc i to mówili, tylko nie dosłyszałam.
A myślałam, że bunt zaczyna się dopiero u nastolatków... To się wielce zdziwiłam :D
Marzę o tym, żeby pewnego dnia w bardzo, bardzo bliskiej przyszłości obudzić się rano i już na wstępie nie słyszeć marudzenia, ględzenia i płaczu bez powodu. Żebym nie musiała na paluszkach wymykać się z pokoju, chcąc pójść do łazienki czy kuchni, bo tylko takie podchody dają nadzieję, że nie będzie płaczu.
Ledwo wstaniesz z łóżka, a już coś (kochanego!) przykleja Ci się do nogi. Pełne szpiegostwo. I jak tu skorzystać z toalety?! Pomarzyć sobie możesz! A potem wszystko na NIE! Na głowie stajesz, żeby Kapryśnikowi dogodzić. I nic! Równie dobrze mogłabym się przebrać za klauna i tańczyć na rzęsach. Taki sam marny skutek... Nawet to nie zrobiłoby na Małej wrażenia.
Brakuje mi już pomysłów. O cierpliwości to nawet nie wspomnę! Jeśli któregoś dnia nie wyjdę z siebie i nie stanę obok, to można będzie nazwać to cudem.
Też tak macie? Mam egoistyczną nadzieję, że nie tylko mnie Maluch tak skrupulatnie testuje każdego dnia :) w końcu w grupie raźniej ;)
Dużo siły nam życzę, Drogie Mamy :) musimy dać radę, no bo cóż innego nam pozostaje? Nawet, gdybyśmy jednak chciały uciec, to jestem przekonana, że bardzo szybko byśmy wróciły, stęsknione na maksa i gotowe wybaczyć i znieść wszystko! :) czyż nie?! To taki nasz dar :)
W związku z tym, żeby mieć siły na kolejny- zapewne równie niełatwy- dzień, idę spać w te pędy :)
Na koniec dodam jeszcze tylko, że pozostaje nam jedynie mieć nadzieję, że jutro będzie łatwiej...
Zdjęcie dzięki:
https://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fmiastodzieci.pl%2Fwp-content%2Fuploads%2F2012%2F10%2FFotolia_56854929_XS-e1455659886846.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fmiastodzieci.pl%2Fczytelnia%2Fpomocy-trace-cierpliwosc%2F&docid=UasoR4ciT--wIM&tbnid=6sDUmBQpFuc9lM%3A&vet=10ahUKEwjgopq8zfzSAhVGdCwKHcD5AQUQMwggKAMwAw..i&w=399&h=300&bih=638&biw=1366&q=matka%20traci%20cierpliwo%C5%9B%C4%87&ved=0ahUKEwjgopq8zfzSAhVGdCwKHcD5AQUQMwggKAMwAw&iact=mrc&uact=8#h=300&imgrc=6sDUmBQpFuc9lM:&vet=10ahUKEwjgopq8zfzSAhVGdCwKHcD5AQUQMwggKAMwAw..i&w=399