czwartek, 22 września 2016

Matka też człowiek i jak każdy ma prawo czasami sobie ponarzekać



















Idealna matka powinna być doskonała w każdym calu, a nawet w każdej jednej setnej milimetra. Ale bycie, albo raczej dążenie do bycia ideałem matki, nie musi wcale oznaczać, że jest się dobrą matką. Idealni ludzie nie istnieją, a Ci, którzy się za nich uważają, w moich oczach emanują obłudą na kilometr. W macierzyństwie również nie chodzi o to, by być perfekcyjną. Nie musimy mieć na błysk posprzątanego domu, nie musimy każdego dnia wyglądać jak z okładki drogiego czasopisma, nikt nas nie zmusi do tego, żebyśmy zawsze miały szeroki uśmiech na twarzy i tryskały świetnym humorem. Nie musimy wszystkim nadskakiwać, nie musimy starać się być niezastąpione.

Mamy prawo sobie ponarzekać, popłakać, możemy mieć chwile słabości, bo jesteśmy tylko ludźmi :) każdego dnia wykonujemy kawał dobrej roboty, często robimy tyle rzeczy jednocześnie, że choć w teorii mamy tylko dwie ręce, to w praktyce jest tak, jakbyśmy miały ich z dziesięć ;) niech jakiś mężczyzna spróbuje to wszystko ogarnąć. Drodzy Panowie, byłoby Wam naprawdę trudno ;)

Patrząc wstecz, na początki mojego matkowania, muszę przyznać, że płakałam do poduszki dosłownie każdego dnia. Kompletnie nie ogarniałam, czułam się tak, jakby ktoś mnie rzucił na baaaardzo głęboką wodę i powiedział: "Dasz radę, przecież każda kobieta daje". Jednak bynajmniej nie to chciałam wtedy słyszeć. Zmęczona po porodzie, obolała, nieumiejąca nakarmić dziecka jak należy... Malutka bardzo dużo płakała, naprawdę brakowało mi sił. Na Męża liczyć nie mogłam, z racji Jego pracy. Płakałam z braku sił, z braku snu, ze zmęczenia, z bezradności, z niemożności uspokojenia Dzieciątka i jeszcze pewnie milion pięćset sto dziewięćset innych powodów było. Szczerze mówiąc, ciężko było mi wtedy dostrzegać całą paletę pięknych barw macierzyństwa. Jeśli mam być zupełnie szczera, to dopiero wtedy, gdy było już blisko do skończenia przez Córeczkę roczku, zaczęłam naprawdę czuć się bezwarunkowo szczęśliwa jako matka. Kocham moją Małą od dnia, gdy dowiedziałam się o ciąży. Ale przytłoczyło mnie to wszystko na początku i potrzebowałam mnóstwo czasu, aby nauczyć się nowej roli i poczuć się w niej na tyle pewnie, żeby brać z macierzyństwa pełnymi garściami :)

A teraz już nie płaczę, jestem silniejsza, pewniejsza :) cieszę się każdym dniem, każdą chwilą spędzoną z moim Maleństwem :)

Jak powiedział kiedyś Rudyard Kipling: "Bóg nie mógł być wszędzie i dlatego stworzył mamy" :)

Nie dajmy sobie nigdy wmówić, że jesteśmy złymi matkami tylko dlatego, że nie jesteśmy idealnie doskonałe.


Zdjęcie dzięki:
https://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fwww.tatento.pl%2Fmedia%2Fcache%2Fthumb716x495%2Fautouploads%2Fgallery%2Fgallery56151d06e5ec18.75989164.jpeg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.tatento.pl%2Fa%2F992%2Frodzice%2Fwychowanie%2Fciaza%2Fpolog-bez-bolu&docid=JV7Ltq-yzq6O9M&tbnid=kXllriB91FQB_M%3A&w=716&h=495&bih=638&biw=1366&ved=0ahUKEwjt7aCs2KPPAhWDkywKHVQWCxk4rAIQMwhjKGEwYQ&iact=mrc&uact=8



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz