Czytając tytuł posta, może któraś z Was pomyśli, że mocno uderzyłam o coś głową, zanim wzięłam się za pisanie. Otóż nie, żaden wypadek mi się dzisiaj nie przydarzył... Na szczęście!
I być może dla wielu kobiet jest to temat, który kompletnie Ich nie dotyczy. Szczęściary! Ja niestety na własnej skórze przekonałam się, jak to jest, gdy Babcia potrafi Maluchowi zastąpić cały świat.
Nie od dziś wiadomo, że Babcie są od rozpieszczania i przychylania nieba swoim wnukom. Taka ich rola, taki przywilej. Ale, jak już kiedyś pisałam, nie daje Im to pozwolenia na łamanie wyznaczonych przez Rodziców zasad...
Moja Pociecha otworzyła mi dziś oczy na to, jak postrzega moją Mamę. Wiedziałam, że jest do Niej bardzo przywiązana itd. Ale gdy dziś Mama miała wolne i spędziła cały dzień w domu, to ja przestałam poznawać własne Dziecko. Zupełnie, jakby mi ktoś Szkraba podmienił... I wiem, że dzieje się tak dlatego, że mieszkamy z moimi Rodzicami i Mała spędza z Nimi sporo czasu.
Nie było mowy, żeby Babcia odeszła od Małej choćby na krok, bo ta od razu zanosiła się płaczem. O przeraźliwym krzyku już nawet nie mówię... I tak przez cały dzień! Na zmianę płacz i marudzenie, jeśli Babcia próbowała choćby na sekundę oderwać się od Małej.
Mnie kompletnie nie zauważała... Dokładnie tak, jakbym była powietrzem. Z każdym problemem biegła do Babci, która głaskała, tuliła, całowała, nosiła. Pocieszała... Ja to robię każdego dnia. Dlaczego więc dziś byłam zbędna? Czemu nie byłam pierwszą osobą, do której Córeczka pobiegła, gdy działo się coś złego? Nie wiem...
Szczytem było, gdy Niunia, która słowo "Mama" wymawia dopiero od kilku dni i to co najwyżej tyle razy dziennie, ile palców u jednej ręki, mówiła tak do Babci... I jak mi miało nie być przykro? :(
No ale oczywiście.. Przecież to ja jestem ta zła, która mówi, że czegoś robić nie wolno. To ja ustalam granice, to mi zdarza się podnieść głos. Dlaczego więc miałaby mnie wybrać, skoro Babcia ma niekiedy większą cierpliwość, większą wyrozumiałość i czasami nagina moje zasady?
Czy Maleństwo potrafi zrozumieć i docenić to, co Matka robi dla Niego każdego dnia? A może ponad to dostrzega przywileje ze strony Babci?
Czuję, że dziś poległam... :( Nie pamiętam, kiedy ostatnio poczułam się tak kiepsko, jako Matka. Żeby nie powiedzieć, że do dupy... Staram się dla Niej każdego dnia, a mimo tego nie umiem się pozbyć wrażenia (nawet, jeśli nie jest prawdziwe), że moja Pociecha woli Babcię od swojej Mamy...
Patrzę na Nią, jak słodko śpi... Najcudowniejszy widok na świecie! <3 :)
Może jutro będzie lepszy dzień, mam taką nadzieję...
Dobranoc, cześć, czołem :)
Zdjęcie dzięki:
https://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fstatic.ebobas.pl%2Fimg%2Farticles%2F152%2F123541808974-w602.jpg%3F_v%3D1481287894&imgrefurl=http%3A%2F%2Febobas.pl%2Fartykuly%2Fczytaj%2F152%2Fporady%2Fbabcia-niania-czy-zlobek&docid=aFm4JQkZpBd8cM&tbnid=tk5WygcEVGay5M%3A&vet=1&w=425&h=282&bih=638&biw=1366&q=babcia%20i%20wnuki&ved=0ahUKEwjg98vExsLRAhXDKJoKHZGuAmQQMwhKKCcwJw&iact=mrc&uact=8#h=282&vet=1&w=425
Coś jak ja :) A jak na dzień dzisiejszy wam idzie?
OdpowiedzUsuńNa dzień dzisiejszy mieszkamy sami i w konsekwencji tego babcia "spadła" trochę niżej w hierarchii mojej Córki ;)
Usuń