Skąd taki temat? Otóż kilka dni temu, całkiem przypadkiem, trafiłam w Internecie na artykuł z 2014 roku Poczęte narodzone. Drugi nagłówek brzmi: "Dzieci, dla których zabrakło miłości." I nie mogę przestać myśleć o tym, o czym w nim przeczytałam...
Zaczęłam się zastanawiać, czy można nie umieć pokochać Maleństwa, które nosiło się pod swoim sercem przez kilka miesięcy, czuło Jego ruchy... Jako matka nie umiem sobie takiej możliwości w ogóle wyobrazić.
Nie mogę zrozumieć, jak można w ciąży pić alkohol, za nic mając to, jak bardzo jest to szkodliwe dla Dziecka. Okaleczamy Je tym na całe życie, jeszcze zanim przyjdzie na świat, zakładając, że w ogóle dane Mu będzie żyć... :(
Jak można bić Maluszka, który jest kompletnie bezbronny i tak bardzo ufny w stosunku do ludzi? Bo płakał, jak każde Dzieciątko... Bo może był głodny lub chciało Mu się pić, może bolał Go brzuszek, może domagał się w ten sposób zmiany pieluszki, a może był chory lub miał gorszy dzień, albo grymasił.. A może po prostu potrzebował przytulenia... :( Powodów płaczu mogło być mnóstwo, ale nigdy żaden nie daje prawa do znęcania się nad Dzieckiem! Nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy słyszę co rusz o takich przypadkach. Nie zawsze oprawcą jest "matka". (Tak, celowo ubrałam to słowo w cudzysłów, bo waham się, czy taką kobietę powinno się nazywać matką. Chyba tylko w tym znaczeniu, że urodziła Dziecko...) Oprawcą często bywa partner "matki", ale niejednokrotnie dzieje się to na Jej oczach, a Ona nie robi nic, by go powstrzymać... A przecież każda matka powinna chronić swojego Maluszka przed całym złem tego świata, przed krzywdą i niebezpieczeństwem. Bo kto, jeśli nie mama? :(
Nie potrafię zrozumieć, naprawdę nie potrafię, jak kobieta może wybierać partnera, który się nad Nią znęca i każe Jej porzucić Maleństwo, zamiast wybrać to właśnie Maleństwo.
Czy nam jako ludziom można aż tak bardzo zrobić pranie mózgu, że zapominamy zupełnie o tym, co naprawdę jest ważne? Nie umiemy wziąć odpowiedzialności za własne czyny, nie potrafimy ponosić konsekwencji swojego postępowania. Dlaczego więc obarczamy tym te Maleńkie Istotki, które niczemu nie są winne? One tylko chciałyby żyć... I być zdrowe. A raz odebranego trwale zdrowia nikt już nigdy nie zdoła Im zwrócić, za żadnego skarby tego świata... :(
Zostają okaleczone, porzucone... "Popsute Dzieci", jak to zostało ujęte w artykule. One także, jak każde Dziecko, a może nawet bardziej, potrzebują miłości i opieki. Czemu są uważane za gorsze, jak wybrakowany towar sklepowy? :( bo ktoś kiedyś Ich nie pokochał, nie zadbał o Nie i skazał Je na kalectwo, na samotność, na odrzucenie... :(
Łza się w oku kręci.. Co ja mówię.. Morze łez... :(
Czytam i przeżywam, nie umiem zrozumieć, nie potrafię zaakceptować. I chyba nawet się nie staram, bo jest to dla mnie niemożliwe do zrobienia... Nie dla mnie, jako matki! Nie dla mnie, jako człowieka!
Zdjęcie dzięki:
https://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2F4.bp.blogspot.com%2F-DNEvz1U0vzA%2FVQ1ohkSd_SI%2FAAAAAAAAA5M%2FVGmzYrIIlH8%2Fs1600%2Ffotolia_33714001_subscription_xl.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Frecallhealing.blogspot.com%2F2015_03_01_archive.html&docid=q0JeU9Ddt7OTfM&tbnid=BRTxLmJO32FIFM%3A&w=545&h=409&bih=638&biw=1366&ved=0ahUKEwjx5ceK1PXPAhVG3SwKHQsfDFcQMwhYKC8wLw&iact=mrc&uact=8
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz