Tak. Tak po prostu. Bezwarunkowo szczęśliwa, mimo wszystko! :)
Mam za sobą trudne dwa tygodnie, trudne pod wieloma względami. Wyczerpały mnie, w każdym możliwym sensie. Może to jest właśnie cena, jaką trzeba zapłacić, walcząc o własne marzenia? Przecież nikt nie mówił, że będzie lekko.. Oby tylko było warto.
Co do zdjęcia... :) Dzieci potrafią się cieszyć z byle czego, moja Mała pokazuje mi to każdego dnia :) najlepszą zabawą dnia wczorajszego było siedzenie w kartonowym pudełku i wykorzystanie długo niewidzianego Tatusia do tego, żeby karton miał moc przemieszczania się po domu z małym Pasażerem wewnątrz :D mówię Wam- na widok uśmiechu na twarzy Córeczki, wszystkie dotychczasowe troski zeszły na dalszy plan :) i nawet Mąż nie narzekał, że od schylania plecy Go bolą :D
Taka kochana Pociecha nasza! :) wystarczy, że przyjdzie, zademonstruje jedyny w swoim rodzaju uśmiech, zrobi oczka, jak kot ze Shreka, pogłaszcze po głowie, da buziaka albo się przytuli. I nie ma siły, żeby świat od razu nie wydał się lepszy! :)
Szczęśliwa mama to ja! :D :)
Szczęśliwy tata i mąż. Szczęśliwy bo ma dwie najwspanialsze kobiety na świecie. Dzięki Wam moje życie ma sens :-) Mąż i tatuś.
OdpowiedzUsuń