Bez względu na to, co sugeruje tytuł postu, brzmi on tak, a nie inaczej, bo nawiązuje do serii książek, które ostatnio nie wychodzą mi z rąk. "Proś mnie, o co chcesz" autorki Megan Maxwell. Czyli kolejne czytadła a'la 50 twarzy Greya :)
Trzeba byłoby zobaczyć moją minę, jaką miałam, gdy w końcu wyjaśniło się, jakie to ciekawe fantazje chodzą po głowie zacnemu panowi Zimmermanowi :D a jeszcze lepszą minę musiałam mieć, gdy dotarłam do momentu, w którym główna bohaterka- Jud zgadza się na to wszystko :D ha :D na pewno wyraz mojej twarzy był bezcenny, zapewniam!
Tak czy siak, momentami czytałam te książki z mieszanymi uczuciami. Ale ogólnie na plus. Udało mi się nawet chwilami pośmiać. Kończę właśnie ostatnią część :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz