środa, 10 maja 2017

Całuśny dzień, jakich dotąd było o wiele za mało.


















Jeżeli słowo "całuśny" nie ma swojego honorowego miejsca w słowniku języka polskiego, to stanowczo stwierdzam, że powinno się tam znaleźć! Ostatnio jest to moje najulubieńsze słowo :)

Taki właśnie był mój dzisiejszy dzień. Dzień pod znakiem nieustannych, "nieuproszonych" buziaków. Dostałam ich więcej, niż gdybym o nie poprosiła. Tak po prostu.

Moje małe Słoneczko postanowiło dziś porozpieszczać Mamusię. Może wynagrodzić Jej 2 nieprzespane noce? A może po prostu okazać miłość? Tego nie wiem :) ale jedno jest pewne. Pomimo tego, że jedna kicha na zmianę z drugą, i przeziębienie daje nam się we znaki, ten dzień był dużo, dużo milszy, kiedy Malutka co chwilę przybiegała do mnie i dawała do zrozumienia, że czeka, aż zniżę się do jej poziomu i dam sobie dać buziaka :)

Rozbroiła mnie nawet wtedy, gdy na koniec dnia wpadłam na genialny pomysł, żeby zmienić pościel. No więc zmieniam, zmieniam, zastanawiając się jednocześnie, kto był taki "mądry", żeby wpaść na to, aby zamek umieścić na samym środku poszewki, zamiast na brzegu. Nie znam go, ale jakbym znała, to bym mu powiedziała, co o tym myślę! Z pewnością! :D i wtedy, mniej więcej między jedną a drugą poszewką, na łóżko wdrapuje się mój Maluszek, siada na nieszczęsnej poszewce i znowu mam szczęście dostać buziaka :) i od razu myślę sobie, że dla czegoś takiego byłabym skłonna zmienić pościel ludziom w całym bloku :D

I pomyśleć, że kiedyś o buziaka trzeba było toczyć batalię :) właśnie na takie chwile czeka się z niecierpliwością... A teraz, zamiast iść spać po dwóch nieprzespanych nocach, siedzę i uśmiecham się pod nosem, pisząc to. Czuję przypływ sił, jak pomyślę o dzisiejszym dniu :) nie ma dla mnie, jako Matki, nic lepszego, niż każdy uśmiech Małej, każdy buziak, którym mnie uraczy i każda chwila, w której przytula się do mnie jak do najważniejszej dla Niej osoby na tym świecie. Buzia śmieje się sama! :)

I choć ten dzień nie był beztroski, to jednak trzeba przyznać, że baterie naładowane... <3

Idę się położyć z nadzieją, że tej nocy będzie mi dane się w końcu wyspać ;) a po przebudzeniu mogłoby się okazać, że nasze choróbska znalazły sobie już jakąś inną "ofiarę", a nam w końcu dadzą spokój :)

Zdrówka dla Was :) i jak najwięcej pięknych dni!


Zdjęcie dzięki:
https://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fwww.calusy.pl%2Fwp-content%2Fuploads%2F2007%2F11%2Fmama-i-dziecko.jpg&imgrefurl=https%3A%2F%2Fforum.parenting.pl%2Fw-oczekiwaniu-na-bociana%2F3463%2Cczekajace-na-2-kreseczki%2C5548&docid=0fLPe8d4riV21M&tbnid=uWQXI3HQf4OhFM%3A&vet=10ahUKEwjriPa5mebTAhXC1iwKHYM0Bew4ZBAzCDYoMjAy..i&w=700&h=467&bih=638&biw=1366&q=dziecko%20ca%C5%82uje%20mam%C4%99&ved=0ahUKEwjriPa5mebTAhXC1iwKHYM0Bew4ZBAzCDYoMjAy&iact=mrc&uact=8



poniedziałek, 8 maja 2017

Proś mnie, o co chcesz :)

























Bez względu na to, co sugeruje tytuł postu, brzmi on tak, a nie inaczej, bo nawiązuje do serii książek, które ostatnio nie wychodzą mi z rąk. "Proś mnie, o co chcesz" autorki Megan Maxwell. Czyli kolejne czytadła a'la 50 twarzy Greya :)

Trzeba byłoby zobaczyć moją minę, jaką miałam, gdy w końcu wyjaśniło się, jakie to ciekawe fantazje chodzą po głowie zacnemu panowi Zimmermanowi :D a jeszcze lepszą minę musiałam mieć, gdy dotarłam do momentu, w którym główna bohaterka- Jud zgadza się na to wszystko :D ha :D na pewno wyraz mojej twarzy był bezcenny, zapewniam!

Tak czy siak, momentami czytałam te książki z mieszanymi uczuciami. Ale ogólnie na plus. Udało mi się nawet chwilami pośmiać. Kończę właśnie ostatnią część :)


Coś na słodko, coś na szybko, czyli tarta z truskawkami.


























Odkąd urodziła się Malutka, na palcach jednej ręki mogłabym policzyć te kilka razy, gdy parałam się pieczeniem. Zaczęło mi tego brakować, dlatego w sobotę, pomijając fakt, że mieszkanie prosiło się o sprzątanie, M. jak zwykle był daleko stąd, a mnie rozkładało jakieś dziadostwo, zebrałam się w sobie, zakasałam rękawy i do dzieła!

Czemu akurat tarta truskawkowa? Bo jest szybka, a to dość istotne przy Małej Wiercipięcie. A po drugie, dysponowałam smakowitymi truskawkami, które Mąż mi niespodziewanie przywiózł i chciałam zrobić z nich użytek :)

Zaręczam, że smakuje jeszcze lepiej, niż wygląda i tym właśnie wyglądem z powyższego zdjęcia tak do końca bym się nie sugerowała, bo fotograf ze mnie taki, jak z koziego tyłka trąbka :D

Jakby kogoś jednak mój entuzjazm przekonał, zamieszczam poniżej przepis :)



TARTA Z TRUSKAWKAMI I BUDYNIEM


Ciasto:

- 1,5 szklanki mąki pszennej
- nieco mniej, niż 0,5 szklanki cukru pudru
- 100 g masła (margaryna też ujdzie)
- 1 jajko
- szczypta soli

Przygotowanie:

Zaczynamy od przygotowania kruchego ciasta.

Łączymy wszystkie składniki, zagniatamy ciasto. 
Gdy jest już gotowe, zawijamy je w folię i wkładamy na pół godziny do lodówki.
Po tym czasie ciasto trzeba rozwałkować, następnie wkładamy je do posmarowanej tłuszczem foremki do tarty tak, aby ciasto przylegało także do ścianek foremki. Ja używałam foremki o średnicy 25 cm.
Nakłuwamy ciasto na całej powierzchni.
Aby ciasto nie "urosło" nam zbyt wysokie, warto przed włożeniem do piekarnika wyłożyć na nie papier do pieczenia, a na nim umieścić groch lub ryż.
Tak przygotowane ciasto wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 15-20 minut.
Po wyjęciu z piekarnika, zostawiamy ciasto, aż ostygnie.

W 1,5 szklanki wody rozpuszczamy jedną galaretkę o dowolnym smaku.

Następnie przygotowujemy budyń, także w wybranym przez nas smaku :)

Ostudzony budyń wykładamy na zimne ciasto. Na budyniu układamy przekrojone na pół truskawki. Zalewamy ciasto tężejącą galaretką. Na koniec wstawiamy ciasto do lodówki :)



I gotowe! Widzicie, jak szybko poszło? :)

Tak wyglądało przed wylaniem na nie galaretki :)

A tak z galaretką :)



Zaryzykuję stwierdzenie, że jest to najszybsze ciasto, jakie kiedykolwiek robiłam :) do kawy- idealne! Zwłaszcza, jeśli przy odrobinie szczęścia ma się okazję wypić kawę, gdy jest jeszcze gorąca ;) wiecie, co mam na myśli? :)

Do kawy czy nie, życzę Wam smacznego, jeśli tak jak ja, dostaniecie werwy do pichcenia ;)



piątek, 5 maja 2017

Dziękuję za wspólne 5 lat.


















Ostatni post był o samotności. Ten taki nie będzie. Nie chcę o niej dzisiaj myśleć, choć zakrada się do naszego życia każdego dnia. Dlatego czasami z pełną premedytacją zamykam jej drzwi przed nosem. Nie chcę, żeby odwiedzała mnie codziennie, nie jest mile widzianym gościem. Dziś otworzyłam jej drzwi, powiedziałam: "do widzenia", po czym je zamknęłam. Dzisiejszy dzień powinien być radosny, bo jest dla mnie wyjątkowy.

Dziś mija 5 lat, odkąd jesteśmy razem z M. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Dlatego to właśnie Jemu poświęcam ten post.


Kochanie...
Niezależnie od tego, jak bywało przez ten czas, te lata były bardzo ważne, wiesz o tym. Niejednokrotnie słońce przeplatało się z deszczem, a po każdej burzy na naszym niebie pojawiała się upragniona tęcza... Niezależnie od tego, jak bywało, 5 lat minęło jak z bicza strzelił :)

Wszystko to, co mogłabym i co chciałabym teraz napisać, staram się mówić Ci każdego dnia. Mam nadzieję, że wiesz, że Cię kocham i liczę na jeszcze 100 wspólnych, szczęśliwych lat :)

Ten wiersz zawsze mi się z Tobą kojarzył :)


Ty przychodzisz jak noc majowa...
Biała noc, noc uśpiona w jaśminie...
I jaśminem pachną twe słowa...
I księżycem sen srebrny płynie...
Kocham cię...

*

Nie obiecuję ci wiele...
Bo tyle co prawie nic...
Najwyżej wiosenną zieleń...
I pogodne dni...
Najwyżej uśmiech na twarzy...
I dłoń w potrzebie...
Nie obiecuję ci wiele...
Bo tylko po prostu siebie...

*

Kocham cię jak powietrze.
Jak dziurę w starym swetrze.
Jak drzewo na polanie...
Po prostu kocham cię... kochanie.

*

Czy pozwolisz, ze ci powiem...
W wielkim skrócie i milczeniu...
Że ci oddam i otworzę...
W ciszy serc, w potoków lśnieniu...
Słowa dwa przez sen porwane...
Przez noc ukryte... przez czas schwytane...
Słowa dwa, co brzmią jak śpiew,
dwa proste słowa....kocham cię.



Czekamy na Ciebie z Malutką :)


Zdjęcie dzięki:
https://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fm.ocdn.eu%2F_m%2F1236ca88206487f43aecea825ebac229%2C51%2C1.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fmagia.onet.pl%2Fartykuly%2Fnumerologia%2C602%2Fnumerologia-i-milosc%2C46546.html&docid=Bb8J3ozYPcG8eM&tbnid=sJmWrEg6S9sk1M%3A&vet=10ahUKEwjUzrqihdnTAhUFjCwKHStQDxsQMwg6KAAwAA..i&w=538&h=360&bih=638&biw=1366&q=mi%C5%82o%C5%9B%C4%87&ved=0ahUKEwjUzrqihdnTAhUFjCwKHStQDxsQMwg6KAAwAA&iact=mrc&uact=8