Jak się okazuje, nie zawsze jest to takie oczywiste...
Kiedy zaszłam w ciążę, zaczynałam trzeci rok studiów i od kilku miesięcy byłam szczęśliwą mężatką. Ciąża była dla nas obojga zaskoczeniem, bo choć bardzo chcieliśmy mieć Dziecko i była to nasza świadoma decyzja, to jednak nie spodziewaliśmy się, że tak szybko zobaczymy upragnione 2 kreski na teście ciążowym ;) zdumienie było tak samo wielkie w przypadku moim, jak i Męża. Tego momentu nie zapomnę chyba nigdy!
Miesiące mijały, brzuszek rósł wraz z każdym centymetrem naszego Maleństwa :) skończyłam studia, obroniłam się w pierwszym terminie, a 2 tygodnie później na świat przyszła nasza ukochana Córeczka :) nie mogliśmy się Nią nacieszyć, nasze małe-wielkie Szczęście! ;) <3
Malutka wywróciła cały nasz świat do góry nogami, zmieniła wszystko ;) przewartościowała pewne rzeczy, zmusiła do stawienia czoła nowej rzeczywistości. Musieliśmy się nauczyć żyć od nowa, po nowemu :) najtrudniejsze jednak było to, jakie zmiany zaszły między mną i Mężem, w naszej relacji. Wraz z cudem nowego życia jakby rykoszetem "oberwało" nasze małżeństwo. Oddaliliśmy się od siebie, zaczęło nam brakować dla siebie czasu. Skończyły się wspólne wyjścia, wyjazdy... Niekiedy nie było sił nawet na rozmowę. Nasze maleństwo od początku dawało nam popalić, zwłaszcza mi, bo Męża ciągle nie było. Była nieustannie pochłonięta Małą i wszystkim, co Jej dotyczyło. Musiałam w dużej mierze liczyć sama na siebie. Problemy Córki z brzuszkiem, ciągły płacz, nieprzespane noce. Czułam się i wyglądałam jak zombi, nie w głowie było mi jeszcze "nadskakiwanie" Mężowi na każdym kroku. Bardzo szybko się od siebie oddaliliśmy. Mąż poczuł się mniej ważny, odsunięty na boczny tor... Wiem, że to w bardzo dużej mierze moja wina. Nie powinnam była do tego dopuścić. Ale z drugiej strony- czy można winić kobietę za to, że na początku macierzyństwa może się w tym wszystkim po prostu pogubić? Czy w tym całym zmęczeniu i szoku, jaki przeżywa widząc, jak bardzo zmienia się Jej świat, musi starać się być idealną, podręcznikową żoną? A może to Mąż powinien wykazać się nadludzką (?) wyrozumiałością i być dla Niej wsparciem, dodawać sił i otuchy, mimo wszystko?
Gdybym znała odpowiedzi na te pytania, zwłaszcza na początku mojego macierzyństwa, pewnie nie doprowadziłabym do sytuacji, w której mój Mąż poczuł się "tym drugim". A nigdy Nim dla mnie nie był. Był i jest tak samo ważny, jak nasza Córka. Musiało dojść do wielu rozmów, wielu przepłakanych wieczorów i wielu kłótni- tak, kłótni- abyśmy zrozumieli (zwłaszcza ja), że coś musi się zmienić. Że ja muszę się zmienić. Że muszę znaleźć w tym wszystkim czas także na bycie żoną, a nie tylko matką, że Mąż potrzebuje mnie tak samo, jak nasze Dzieciątko, choć jest już duży i bardziej samodzielny ;)
Nie da się tego rozdzielić od tak, teraz wiem, że przede mną długa droga i wiele, wiele pracy nad sobą. Ale staram się, próbuję. Muszę... Zaniedbałam Męża, nasze małżeństwo, które jest dla mnie świętością.
Dziecko zawsze powinno być owocem miłości dwojga ludzi i dopełnieniem ich szczęścia. Ale potrafi też wiele zmienić w naszym życiu w sposób, który niekiedy wymyka nam się spod kontroli. I choć nie jest to łatwe, a owo szczęście czasami zakrapiane jest łzami (nie tylko łzami radości), to jednak warto i trzeba walczyć o to, żeby ten maleńki Cud był zwieńczeniem miłości i największym Skarbem, a nie powodem, przez który ludzie się od siebie oddalają.
Miłości się nie dzieli- trzeba ją mnożyć :) niech nasi Mężczyźni nie czują się zepchnięci na boczny tor po narodzeniu Dziecka. Starajmy się znaleźć dla Nich choć chwilę w tym wszystkim. Niech wiedzą, że nadal Ich kochamy i nie stali się mniej ważni niż Dzieciątko :)
Nie ma nic lepszego dla Dziecka, niż szczęśliwi i kochający się Rodzice! ;)
Zdjęcie dzięki:
https://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fwww.deon.pl%2Fgfx%2Fdeon%2Fpl%2Fdefaultaktualnosci%2F43%2F64%2F1%2Fd1559774343.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.deon.pl%2Finteligentne-zycie%2Fwychowanie-dziecka%2Fart%2C64%2Cbladzic-moga-tylko-dzieci-rodzice-nigdy.html&docid=WmyEFwRj_EAnWM&tbnid=ObaEpulPT4ka1M%3A&w=676&h=448&bih=638&biw=1366&ved=0ahUKEwjmzKbPnZzPAhXJ2SwKHa2mCaQ4ZBAzCA4oDDAM&iact=mrc&uact=8#h=448&imgdii=ObaEpulPT4ka1M%3A%3BObaEpulPT4ka1M%3A%3Bw-bl6sEDj0FpTM%3A&w=676