poniedziałek, 15 marca 2021

Mała rzecz, a cieszy.

 
















A kwiatki to już chyba klasyka gatunku pod tym względem. Też tak macie? Bo ja baaardzo! I chyba jest to dziedziczone w genach, czego dowodzi załączone zdjęcie i komentarz Mai: "tato, bo ja na dzień kobiet to chciałabym dostać bukiet białych róż" :D ostatecznie stanęło na tulipanach, białych- rzecz jasna.

Macie tak, że humor potrafi Wam poprawić zwykła kawa? A gdyby tak jeszcze przekopać tzw. "szufladę ze skarbami" i znaleźć jakiegoś zachomikowanego na czarną godzinę batonika bądź czekoladę do tej kawy, to już w ogóle zaciecz miesiąca :)

Albo jak wstajesz rano i widzisz za oknem słońce i myślisz sobie "Widać wiosnę, aż przyjemnie będzie dzisiaj pójść na spacer". Dobra, wiem! To dopiero przed nami, i może nie pamiętacie już, jak to jest, ale... więcej wyobraźni proszę! ;) a że spacer sprawdza się zawsze i dobry na różne "bóle", to chyba nie muszę Wam mówić? Może być też rower. Co kto woli. Ważne, żeby działało, czyli cieszyło.

A może dobra książka? Siadasz, czytasz i chociaż przez chwilę pozwalasz sobie mieć wywalone na całą resztę. Fajnie, nie? Baa. Problemów tym nie rozwiążesz, ale przynajmniej odpoczniesz! Sprawdziłam i daję gwarancję skuteczności :)

Muzyka? Czemu nie! Przeważnie im głośniej tym lepiej. Nie wiem, co na to Wasi sąsiedzi, ale można to obejść dwoma sposobami: założenie słuchawek na uszy bądź zapakowanie tyłka do samochodu :) ile mam z tego radochy, to tylko ja wiem! :D a wydaje się, że to przecież TYLKO muzyka. To też najwidoczniej przechodzi w genach, bo im głośniej dudni w aucie, tym szybciej Bąble zasypiają :) a matce w to graj ;)

A może cieszy wygrzebanie kilku minut wieczorem, żeby walnąć sobie maseczkę na twarz, odżywkę na włosy albo inne takie na wszystkie Twoje "gdzie bądź"? Wiem z własnego "podwórka", że z reguły brakuje czasu i chęci, żeby pozwalać sobie na to codziennie. I może dlatego tak cieszy, gdy już w końcu uda nam się do tego zmobilizować i zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie. Uwaga: przed użyciem skonsultujcie się z lekarzem lub farmaceutą, bo jak za bardzo odmłodniejecie przez to domowe spa, to mogą Wam potem bez dowodziku winka w sklepie nie sprzedać :D ;)


A teraz serio.


Jak widziałam, ile radości sprawiło mojej Małej ("mamo, ja mam już prawie 6 lat- nie jestem mała!") kilka tulipanów, to uświadomiłam sobie, jak bardzo w moim "dorosłym świecie" brakuje tej dziecięcej zdolności cieszenia się maleńkimi rzeczami. Dzieci są w tym naprawdę bezkonkurencyjne.

Muzyka, książka, spacer, dobry film bądź krótka wycieczka. To tylko pierwsze z brzegu przykłady. Takich małych radości jest mnóstwo, każdy z nas potrafiłby jakieś dostrzec w swoim życiu, gdybyśmy tylko znaleźli chwilkę, by się nad tym zastanowić. Szukajmy. Warto! :) czasem szczęście jest proste. A każdy uśmiech na wagę złota :)




środa, 10 marca 2021

Dzień dobry Chłopie!

 
















Znacie sytuację, gdy Wasze niespełna 3- letnie Dziecko na widok jadącego rowerem listonosza, mówi "Dzień dobry Panu"?

Nie?

A może znacie sytuację, gdy to samo Dziecko na widok tego samego listonosza mówi "Dzień dobry Chłopie!"? I jeszcze dziarsko podnosi przy tym rękę na powitanie.

Też nie znacie?

Ja miałam przyjemność poznać. Tą drugą opcję, rzecz jasna...

To jest jedna z takich chwil, kiedy mi jako matce opada szczęka i ręce jednocześnie, ale jak najbardziej w pozytywnym sensie (mimo wszystko). I guzik mnie obchodzi, że idealne matki (do których się nie zaliczam) pewnie mogłyby pomyśleć, że było to nie na miejscu, no bo przecież gdzie z takim tekstem do starszego pana listonosza. Ale właśnie tenże listonosz, słysząc to, co powiedział do Niego Misiek, tak sympatycznie uśmiechnął się do Małego, że nie miałam wątpliwości, że rozbawiła Go cała ta sytuacja i wcale nie poczuł się urażony. A jaki dumny był z siebie Synek, że coś takiego wymyślił? Nie umiem Wam tego opisać, ale gdybym mogła, to zamknęłabym ten moment i tą Jego minkę w słoiku, żeby trzymać jak cudowne lekarstwo na te dni, kiedy niekoniecznie bywa do śmiechu.

Gdy jedna Mysza w przedszkolu, to druga Mysza harcuje, jak widać. To jest jeden z takich momentów, kiedy przypominasz sobie, że masz obok Dziecko, które uczy się mówić i nigdy nie wiesz, z czym zaraz wypali, i do kogo bądź przy kim :) ale wiesz na pewno, że powie to, co szczerze sobie pomyśli, i że nieraz pójdzie Ci to w pięty. Oj pójdzie!
Mówi to matka, która ze swoją Dwójką przerobiła już kilka takich sytuacji, w których byli wyjątkowo "pogadani"... :) Mają prawo mówić bez zastanowienia, my- dorośli- już niekoniecznie, bo nam prędzej czy później przyjdzie zapłacić za każde nieprzemyślane słowo. Niech więc korzystają.

A my śmiejmy się i zamykajmy te czy inne dobre chwile w naszych "słoikach", żeby były "na później" :* bo "później" nadejdzie znienacka, jak zawsze...
 
Uśmiechu zatem, i to duuuużo! :)


Zdjęcie dzięki:
https://pl.freepik.com/premium-wektory/wesoly-listonosz-jazda-na-rowerze_7182383.htm