Czy coś takiego naprawdę istnieje? Łatwo mówić o równości płci, przecież jest to teraz tak modny temat. Ale co innego równouprawnienie w społeczeństwie, a trochę co innego w związku.
Można próbować dzielić role. Wyznaczyć dla każdej osoby obowiązki. Najbardziej standardowy, choć ulegający ostatnio modyfikacjom podział, jest taki, że mężczyzna jest głową rodziny. Pracuje, zarabia na dom. Kobieta natomiast w tym czasie nie leży i pachnie, ale zajmuje się domem i wychowywaniem Dziecka.
Problem pojawia się wtedy, gdy Pan i Władca po powrocie z pracy oświadcza, że On już się dzisiaj napracował, a teraz czeka na gorący obiad i pilot od telewizora. O piwie nie wspomnę. I co kobieta na to? Ochoczo spełnia zachcianki Męża, słowem nawet nie protestując. Taa jasne, Panowie. Pomarzyliście!
Bo dziś coraz częściej kobieta, bez względu na to, czy pracuje zarobkowo czy nie, ośmiela się oczekiwać od faceta pomocy w domowych obowiązkach i wychowywaniu Dziecka. Oczekuje pomocy i stara się ją wyegzekwować. No bo czemu nie?
Panowie, to już nie są te czasy, kiedy kobieta była od wszystkiego. I choć może trudno Wam w to uwierzyć, my także potrzebujemy choćby niewielkiej pomocy w domu, bo nie jesteśmy robotami. Tak samo, jak Wy, chciałybyśmy mieć chwilę dla siebie, a nie tylko gary i pieluchy!
Wiem, o czym mówię. Mój zacny M., póki mieszkaliśmy z rodzicami, niewiele mi pomagał, bo tłumaczył, że jest Mu głupio, bo nie jest u siebie. Obiecywał, że po przeprowadzce to się zmieni. I wiecie co? Podchodziłam do tego sceptycznie.
Ale nadszedł ten dzień.. Niedziela, dzień po pierwszej nocy w nowym miejscu. I co? Mąż rano wstał i poszedł rosół gotować! Serio! :) Jak się później okazało, tak się rozkręcił, że cały obiad sam zrobił. Byłam dumna, oj byłam! :)
A teraz sobie myślicie: "Ciekawe, na ile Mu tego zapału wystarczy?" albo: "To był pewnie pierwszy i ostatni raz..." Otóż nie. Co prawda rzadko bywa w domu, ale jak już jest z nami, to stara się mnie wyręczać, choćby w jakiejś drobnej kwestii.
Niestety nie mam zadatków na wróżkę, nie wiem więc, jak sprawy będą się miały w przyszłości, ale liczę na pozytyw :D co bym się nie zawiodła... ;)
Taki błahy gest, ale czasami tak wiele znaczy. Potrafi uszczęśliwić bardziej, niż spontanicznie podarowany kwiatek :)
A co do równości charakterów.. Czy facet tylko z tej racji, że jest facetem, zawsze musi mieć rację i Jego zdanie musi być najważniejsze? Nie sądzę. Myślę, że chodzi o partnerstwo, a nie o to, kto jest bardziej, a kto mniej ważny, bo w małżeństwie czegoś takiego nie ma. A raczej nie powinno być..
Zdjęcie dzięki:
https://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fbi.gazeta.pl%2Fim%2Fdc%2Ff1%2Ff6%2Fz16183772Q%2CRownouprawnienie.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.wysokieobcasy.pl%2Fwysokie-obcasy%2F1%2C96856%2C16183766%2C15_sposob_by_mezczyzni_wspierali_rownouprawnienie.html&docid=Vru5QGULCKODUM&tbnid=0IJJGyjfVaXl4M%3A&vet=10ahUKEwj_r6Hg1fvSAhVKCpoKHXzoA1MQMwg8KBYwFg..i&w=620&h=412&bih=638&biw=1366&q=r%C3%B3wnouprawnienie%20w%20zwi%C4%85zku&ved=0ahUKEwj_r6Hg1fvSAhVKCpoKHXzoA1MQMwg8KBYwFg&iact=mrc&uact=8#h=412&imgrc=0IJJGyjfVaXl4M:&vet=10ahUKEwj_r6Hg1fvSAhVKCpoKHXzoA1MQMwg8KBYwFg..i&w=620
Bo dziś coraz częściej kobieta, bez względu na to, czy pracuje zarobkowo czy nie, ośmiela się oczekiwać od faceta pomocy w domowych obowiązkach i wychowywaniu Dziecka. Oczekuje pomocy i stara się ją wyegzekwować. No bo czemu nie?
Panowie, to już nie są te czasy, kiedy kobieta była od wszystkiego. I choć może trudno Wam w to uwierzyć, my także potrzebujemy choćby niewielkiej pomocy w domu, bo nie jesteśmy robotami. Tak samo, jak Wy, chciałybyśmy mieć chwilę dla siebie, a nie tylko gary i pieluchy!
Wiem, o czym mówię. Mój zacny M., póki mieszkaliśmy z rodzicami, niewiele mi pomagał, bo tłumaczył, że jest Mu głupio, bo nie jest u siebie. Obiecywał, że po przeprowadzce to się zmieni. I wiecie co? Podchodziłam do tego sceptycznie.
Ale nadszedł ten dzień.. Niedziela, dzień po pierwszej nocy w nowym miejscu. I co? Mąż rano wstał i poszedł rosół gotować! Serio! :) Jak się później okazało, tak się rozkręcił, że cały obiad sam zrobił. Byłam dumna, oj byłam! :)
A teraz sobie myślicie: "Ciekawe, na ile Mu tego zapału wystarczy?" albo: "To był pewnie pierwszy i ostatni raz..." Otóż nie. Co prawda rzadko bywa w domu, ale jak już jest z nami, to stara się mnie wyręczać, choćby w jakiejś drobnej kwestii.
Niestety nie mam zadatków na wróżkę, nie wiem więc, jak sprawy będą się miały w przyszłości, ale liczę na pozytyw :D co bym się nie zawiodła... ;)
Taki błahy gest, ale czasami tak wiele znaczy. Potrafi uszczęśliwić bardziej, niż spontanicznie podarowany kwiatek :)
A co do równości charakterów.. Czy facet tylko z tej racji, że jest facetem, zawsze musi mieć rację i Jego zdanie musi być najważniejsze? Nie sądzę. Myślę, że chodzi o partnerstwo, a nie o to, kto jest bardziej, a kto mniej ważny, bo w małżeństwie czegoś takiego nie ma. A raczej nie powinno być..
Zdjęcie dzięki:
https://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fbi.gazeta.pl%2Fim%2Fdc%2Ff1%2Ff6%2Fz16183772Q%2CRownouprawnienie.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.wysokieobcasy.pl%2Fwysokie-obcasy%2F1%2C96856%2C16183766%2C15_sposob_by_mezczyzni_wspierali_rownouprawnienie.html&docid=Vru5QGULCKODUM&tbnid=0IJJGyjfVaXl4M%3A&vet=10ahUKEwj_r6Hg1fvSAhVKCpoKHXzoA1MQMwg8KBYwFg..i&w=620&h=412&bih=638&biw=1366&q=r%C3%B3wnouprawnienie%20w%20zwi%C4%85zku&ved=0ahUKEwj_r6Hg1fvSAhVKCpoKHXzoA1MQMwg8KBYwFg&iact=mrc&uact=8#h=412&imgrc=0IJJGyjfVaXl4M:&vet=10ahUKEwj_r6Hg1fvSAhVKCpoKHXzoA1MQMwg8KBYwFg..i&w=620
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz